Słońce zaszło za wieżowce,
Takie brzydkie, z wielkiej płyty,
W swym fotelu siedzi dziadek
Miły, chociaż niedomyty.
Wokół szczelnie go otula
Bardzo stary szlafrok frotte,
Dziadek lubi dłubać w nosie,
Potem wcierać to pod fotel...
Śpijcie dzieci, śpijcie smacznie,
Na poduszkach złóżcie główki.
Jak zaśniecie dziadek zacznie
Znów wyjadać ser z lodówki...
Już na niebie się zapala
Jedna gwiazdka obok drugiej.
Fotel pusty, bowiem dziadek
W barku przy kłódeczce dłubie.
Co upije, to doleje,
Sekret to woda z dzbaneczka...
Chociaż nic tu nie ubywa,
To wiśniówka coraz bledsza...
Śpijcie dzieci, śpijcie smacznie
I nie zbudźcie się, gdy dziadek
W kuchni ze słoików zacznie
Wylizywać marmoladę...
Już powoli księżyc wschodzi
Nad dachami, tam po lewo.
A w pokoju dziadka cicho
Mruczy sobie sex-telefon.
Dziadek linię tę pociągnął
Z tego słupa za garażem.
Czy go złapią, czy nie złapią,
To dopiero się pokaże...
Śpijcie dzieci, śpijcie smacznie,
Bo za chwilę, za minutę
Dziadek wydłubywać zacznie
Ze skarbonki drobne drutem...[1]
1. |
Kabaret Moralnego Niepokoju |
2. |
Kozłowska, Agnieszka |