Słodycz jego ust
Smakowała w tańcu,
Trochę gniótł ją w biust
Gruby, złoty łańcuch.
On jej obiecał gwiazdkę z nieba,
Że zestrzeli sztuczny kwiat,
Że po sezonie sprzeda kebab
I że wyruszą razem w świat...
Spójrzże na mnie, ejże,
No weźże, płyńże do mnie wpław,
Ja ci się obejrzę,
Królowo nadbałtyckich raf!
Spójrzże na mnie, ejże,
No weźże, płyńże do mnie wpław,
Ja ci się obejrzę,
Królowo nadbałtyckich raf!
Ona mu co dnia
Muszli sznur nawleka,
Mówi mu, że ma
Odlotowy siekacz,
Że kilogramów parę zgubi,
Że pieniędzy będzie dość
I że jej mąż go też polubi,
Bo w sumie to w porządku gość.
Spójrzże na mnie, ejże,
No weźże, płyńże do mnie wpław,
Ja ci się obejrzę,
Królowo nadbałtyckich raf!
Spójrzże na mnie, ejże,
No weźże, płyńże do mnie wpław,
Ja ci się obejrzę,
Królowo nadbałtyckich raf!
Chociaż trochę żal,
Skończy się jak zwykle,
On odjedzie w dal
Czarnym motocyklem,
Jeszcze go kiedyś spotka w windzie
I bez emocji da mu w twarz,
Bo przecież wie, że on gdzie indziej
Na setkach innych polskich plaż...
Spójrzże na mnie, ejże,
No weźże, płyńże do mnie wpław,
Ja ci się obejrzę,
Królowo podkarpackich raf!
Spójrzże na mnie ejże
No weźże płyńże do mnie w pław,
Ja ci się obejrzę
Królowo świętokrzyskich raf...
Ja ci się obejrzę
Królowo mazowieckich raf...
Ja ci się obejrzę
Królowo warmińsko-mazurskich raf...
Ja ci się obejrzę
Królowo górnośląskich raf...
Ja ci się obejrzę
Królowo białowieskich raf...[1]
1. |
Andrus, Artur |
2. |
Kozłowska, Agnieszka |