Darmo mi, matko, stawisz krosienka,
inna mię teraz myśl wiedzie.
Ach! Pozwól raczej wyźrzeć z okienka,
czyli mój Filon nie jedzie?/bis
Gdyśmy na siebie spojrzeli mile,
powiedział tylko dwa słowa.
Bez niego teraz przykre mi chwile,
on mojej duszy połowa!/bis
Cóż go tak długo tam zatrzymało?
Drogać mu nie jest daleka.
Serce on moje zna jeszcze mało,
które na niego tak czeka./bis
Przez ten ma gaik jechać mój miły,
kiedyż twarz jego zaświeci?
Ptaki się stamtąd nagłe zruszyły,
zapewne on to już leci!/bis
Otóż i widać! Gość luby jedzie,
sercu mojemu życzliwy.
Miłość tu do nas wzrok jego wiedzie,
a pod nim igra koń siwy./bis
Siędę u krosien na moment miły,
abym tę radość ukryła,
by nie zrozumiał Filon przybyły,
że ja tu po nim tęskniła./bis[1]