Ostatnią płytę wyjął spod igły
Gibki disc-jokey, skończył się krzyk
A do stolika, tej brzydkiej Kryśki
Znów się niestety nie dosiadł nikt
Trzeba zapłacić za colę, kawę
I iść do domu samotnie spać
Trzy paczki caro spaliła prawie
Więc w gardle sucho i straszny kac
Nie zatańczyła znów ni kawałka
Choć przecież tańczyć umie, że hej
Więc w jej dziewczęcym sercu coś zatka
O mój niewdzięczny losie ty, hej
No, a przyczyna jakżesz banalna
I Kryśka o tym dokładnie wie
Że, no niestety nie jest zbyt ładna
Lecz za to zgrabna też jakby nie
Przyjdzie do domu, spojrzy w lusterko
I tak się skrzywi jak ranny ryś
A potem książka, łóżeczko
I pół na jawie, pół we śnie myśl
Chłop żeby jaki, wcale nie piękny
Bandyta, oszust, pijak, złodziej, wszystko jedno jaki zły
By się skończyły dziewczęce męki
Niechby katował, niechby i bił
Niechby ją porwał cala zemdlałą
Niechby przycisnął do grubych ust
I tam ją wywiózł gdzie chłopy mają
Nieeuropejski zupełnie gust
Ech, przeżyć wreszcie ten piękny wieczór
Kiedy się zjawia bajkowy czort
I jej wyznaje w swoim narzeczu
Do you mój darling wsiadaj do ford
To są historie porno-brutalne
Co krew ścinają i jeżą włos
Piszą je Kryśki miłe zaradne, gospodarne
Którym urody poskąpił los[2]
1. |
|
2. |
http://www.kabaretelita.pl/ |