Polaroid – zdjęcie, zatrzymany czas,
co noc przed zaśnięciem wywołuje nas.
Gdy spoglądam na nie, gdy szepczę... kochanie...
Na wspomnień ekranie widzę jeszcze raz.
Najpierw skwer z krzakiem złotokapu,
potem każdy dzień pół na pół
a nocami układani
w zwiewnych pieszczot origami
jedyni, cudowni, zupełni,
a miesiąc szczęśliwy – październik,
a kamień szczęśliwy – chryzolit,
jak to boli, jak to teraz boli....
Czy wyśpiewam z siebie ten piekący ból?
O mój wielki gniewie, wielki smutku mój.
Nagle porzucona twoja muza, żona,
Butterfly, Safona, chyba się otruj......
Z tym, że…
Najpierw skwer z krzakiem złotokapu,
potem każdy dzień pół na pół
a nocami układani
w zwiewnych pieszczot origami
jedyni, cudowni, zupełni,
a miesiąc szczęśliwy – październik,
a kamień szczęśliwy – chryzolit,
jak to boli, jak to teraz boli....[1]
1. |
Czyści jak Łza |
2. |