Krzyknijmy wszyscy zgodnymi głosami,
Winszując sobie wzajem z niebiosami,
Że się narodził miłością przejęty,
Mikołaj święty.
Ledwie żyć bowiem w pieluszkach poczyna,
A zaraz Bogu ostry post zaczyna,
Zachowując go aż do ostatniego,
Skonania swego.
W młodości swojej marnościami świata
Mężnie pogardza i wszystkie swe lata
Trawi w naukach, Anielskiej czystości
I pobożności.
Zmarłych rodziców dobra pozostałe
Daje ubogim i na Boską chwałę;
A pielgrzymując w świętej Palestynie,
Cudami słynie.
W okręt napowrót z żeglarzami wsiada,
Przyszłą nawałnośó morską przepowiada:
Lecz, za modlitwą Jego, straszne wały
Wkrótce ustały.
Panieństwo córek gdy rodzic ubogi
Myśli zaprzedać, posag w złocie drogi
Okienkiem wrzuca, czystość zachowuje,
Złą myśl tamuje.
Kapłanem będąc, gdy od ludzi stroni,
Bóg Mu Swym głosem wielce tego broni.
Iść rozkazuje do Miry, Lickiego
Miasta głównego.
Tam nieznajomy, po śmierci przeszłego
Biskupa, zgodnie z zrządzenia Boskiego,
Od zgromadzenia Biskupem obrany,
Konsekrowany.
Doskonale się w cnotach rozkrzewiwszy,
Światem i sobą zupełnie wzgardziwszy,
Niezliczonymi cudami uczczony,
Został wsławiony.
Trzech osądzonych na gardło niesłusznie
Mieszkańców Miry od stracenia dusznie
Uwalnia, znowu sądzić rozkazuje,
Złość wykazuje.
Kupca, gdzie indziej z zbożem jadącego,
Pieniądz mu dawszy, do miasta swojego
Dziwnie nawraca, cieszy utrapionych.
Głodem zmorzonych.
Wszyscy, którzy się Jemu polecali,
Dziwnej pomocy zawsze doznawali:
Każdy w potrzebie swej był wspomożony,
I pocieszony.
Pełen cnót, cudów, zasług, gorliwości,
Gdy się wybiera do nieba wieczności,
Słyszy wesołe Aniołów śpiewanie,
Powinszowanie.[1]
1. |
Siedlecki Jan, Śpiewniczek zawierający pieśni kościelne z melodiami dla użytku młodzieży szkolnej, wyd. 5 poprawione, Kraków, Księża Misjonarze na Kleparzu, 1908, s. 298, 299. |