Wędrował księżyc złoty,
napotkał ciemny las,
a w lesie kulomioty,
przy kulomiotach straż.
/I pyta, skąd my przyszli,
i pyta, co to jest,
i ani się domyśli,
że to nasz pierwszy chrzest./bis
Możesz dalej wędrować,
tysiące mil nas dzieli.
Nie trzeba kul marnować,
do ciebie nikt nie strzeli.
/Mamy swoje kłopoty,
nie trzeba nam twych trwóg,
niech grają kulomioty,
za lasem czyha wróg./bis
Została gdzieś dziewczyna
i płacze cały czas.
O, nie płacz, ma jedyna,
że chłopiec poszedł w las.
/O, luba, bądź spokojna,
i okaż, żeś jest dzielna,
nie taka straszna wojna,
nie każda kula celna./bis[1]