Rano na apel trąbka grzmi,
Wstawaj żołnierzu! Głodny, zły.
Wstawaj żołnierzu, chociaż wszy masz na kołnierzu
Musisz maszerować raz, dwa, trzy!
Porucznik wrzeszczy, wściekły, zły.
Biedny żołnierzu ronisz łzy?
Westchnij głęboko! Niech mu kula wpadnie w oko
I maszeruj sobie dalej raz, dwa, trzy!
Gdy ku dziewczynie idziesz znów,
Nagle o nieba bywaj zdrów,
Piechoto z drogi, jedzie sobie ułan srogi,
Idźże teraz maszerować raz, dwa, trzy!
Hej panie ułan, czy nie grzech
Straszysz dziewczyny koło wiech?
Jak piechur skoczy front do tyłu robią oczy,
Dudy, dudy, dudy, dudy, dudy w miech.
Bo ułan nie zna, co to strach,
Pod brzuchem końskim ma on dach.
Po bitwie liczą, dwieście kobył padło, krzyczą!
Jeden z zsiadek ranny w zadek ach, ach, ach.[1]
1. |
Szul Bogusław, Piosenki leguna tułacza, Warszawa, 1919, s. 128, 129. |