Stoję wpatrzony w tamtą dal,
jak gdybym widział ją na dłoni,
myśl kołysana szumem fal
z tych dni niczego nie uroni.
Z tych bohaterskich naszych lat,
w których wykuto posąg sławy,
popatrzmy razem dziś na świat:
ja i Kołobrzeg, brat Warszawy.
Morze nam szumi, tak jak szumiało,
choć fale są dziś łaskawsze,
i choć to wszystko dawno się działo,
będę wspominał cię zawsze.
Nad ruinami armatni pogłos,
gdy szliśmy zwartym szeregiem,
wielu z nas wtedy dojść już nie mogło,
tej nocy nad Kołobrzegiem.
Widzisz ten dom, widzisz ten park,
a był tu mrok, pustka i krew,
czujesz ten smak wiosny i warg,
a wtedy gniew i wiara,
że znowu morze zaszumi, niebo niebieskie
w falach przeglądać się będzie
i że opowie wiatr kołobrzeski
o kołobrzeskiej legendzie.
Ja wiem, że tu szczegółów brak,
jak gdyby ktoś się wspomnień lękał,
być może, że to nie jest tak,
jak opowiada ta piosenka.
I wiem, że trzeba w sercu skryć
ten wielki czas minionej burzy,
lecz gdybym jeszcze raz miał żyć,
to jeszcze raz bym go powtórzył.
Morze nam szumi, tak jak szumiało...[1]