I widziałem
Jak zstępował na ziemię
Młody lew szablasty
Zwiastun końca świata
Władca planety komety Halleya
Na głowie miał czapkę
Ze żmijami przy bakach
W dłoni zaś sztylet z rubinem
Od głowy do stóp odziany w purpur i złoto
Na jego widok monety w skarbcach
Przewracały się lubieżnie
Złorzecząc i przeklinając
Będziemy wydawane – mówiły
Będziemy wydawane!
I zaczęli grzeszyć nawet ci
Którzy nigdy wcześniej tego nie robili
I się do tego nie nadawali
Albowiem tak rozpoczyna się koniec
O pokój z tobą lwie szablasty
Duchu czarny z czarną wątrobą
O pokój z tobą lwie szablasty
O czarnym sercu i czarnych płucach
O pokój z tobą lwie szablasty
O czarnej żółci i kłach sterczących
O pokój z toba lwie szablasty
Z czerwoną piersią i odwróconą sierścią
O pokój z toba lwie szablasty
Z jedną kościa w tysiącu postaci...
Aniole nasz – prowadź nas
Do Tatr tych idźmy
Nikt nas nie prosił byś tęczą nam - skrzydłem
Ostatnieśmy echo twojego sonetu
Dźwięczymy sami
Majestat nasz gorzki
Lustru nie kłamany
I w górskiego jeziora zwierciadle
Aniole – wnijdź w nasze amfilady
Wnijdź w swoje sale
W przeciwległym porządku
Abyśmy w centrum zeszli się...[2]
1. |
|
2. |
http://www.homotwist.art.pl |