Pod szumem wierzb i białych brzóz
płynęła łódka w dal.
/A wiatr ten szum daleko niósł
i grał z pianą fal./bis
Po rzece wioseł ślad się snuł
blaskami wabiąc wzrok.
/Od chwili tej, kolego mój,
niejeden minął rok./bis
Choć każdy poszedł inną z dróg,
w tętniący pracą świat,
/druhowi wiernym został druh
jak za młodzieńczych lat./bis
Dziś ojczystego nieba blask,
nam po dawnemu lśni,
/jak gdyby znowu niosła nas
łódeczka z dawnych dni./bis
Nie znamy co to kres czy brzeg,
swobodna droga w dal,
/a wiatr przyspiesza łodzi brzeg
i igra z pianą fal./bis[1]