Prosiłem ojca
– Ojcze daj mi nowe imię
Bo stare już splamiło się
Strachem i wstydem
Lover, lover, lover
Lover, lover, lover
Come back to me!
Odrzekł – Na prośbę
W tym ciele cię zamknąłem
Możesz nim radość dać kobiecie
Lub zrobić z niego oręż
Lover, lover, lover
Lover, lover, lover
Come back to me!
– Pozwól mi zacząć jeszcze raz
Błagałem – pozwól jeszcze raz
Spokojną duszę pragnę mieć
I znów na twardym gruncie stać
Lover, lover, lover
Lover, lover, lover
Come back to me!
Rzekł – Ja nie odwracałem się
Nigdzie nie odchodziłem
Sam zasłoniłeś moją twarz,
Sam wzniosłeś te świątynie
Lover, lover, lover
Lover, lover, lover
Come back to me!
Niech głos tej pieśni wzniesie się
Radością i swobodą
I niechaj będzie tarczą twą
Przeciwko wszystkim wrogom
Lover, lover, lover
Lover, lover, lover
Come back to me![2]