Zgłoszenie do artykułu: Łupki

Wyrażam zgodę na przetwarzanie moich danych osobowych przez Ośrodek Kultury „Biblioteka Polskiej Piosenki” zgodnie z Rozporządzeniem Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016 r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia dyrektywy 95/46/WE i ustawą o ochronie danych osobowych z dnia 10 maja 2018 (Dz. U. poz. 1000), w celu wymiany informacji z zakresu polskiej pieśni i piosenki. Wymiana informacji będzie się odbywać zarówno za pośrednictwem niniejszego formularza jak i bezpośrednio, w dalszym toku spraw, redaktora bazy danych, prowadzącego korespondencję z właściwego dla niego adresu mailowego.
Administratorem danych jest Ośrodek Kultury „Biblioteka Polskiej Piosenki” z siedzibą w Krakowie przy ulicy Krakusa 7. Wszelkie dokładne informacje o tym jak zbieramy i chronimy Twoje dane uzyskasz od naszego Inspektora Ochrony Danych Osobowych (iodo@bibliotekapiosenki.pl).
Wszystkim osobom, których dane są przetwarzane, przysługuje prawo do ochrony danych ich dotyczących, do kontroli przetwarzania tych danych oraz do ich uaktualniania, usunięcia jak również do uzyskiwania wszystkich informacji o przysługujących im prawach.

Żył raz pewien słynny naukowiec

Profesor Nauk Geologicznych

Co pracował jako wybitny fachowiec

Przy wyszukiwaniu łupków bitumicznych.

Niewiele jest ludzkich grupek

Dokładnie i bezbłędnie wiedzących

Co to znaczy bitumiczny łupek

/chyba że dupek i do tego dzwonny/.

I my także się na tym nie znamy,

Nie wiemy jakie ma zastosowania,

Tylko tak na plus minus przypuszczamy

Że jak łupek, to zapewne do łupania.

Może kiedy kogoś łupnąć trzeba?

Lub do wyrobu sztucznych łup na pomidory?

W każdym razie gość zarabiał na kawałek chleba

Wiercąc w ziemi głębokie otwory,

Różne skały badając przez lupę

I wyrzucając je zaraz

Z okrzykami: – To nie łupek, to nie łupek, to nie łupek,

I to też nie łupek, kurdebalans!

Tak pracował wiercąc kamień, piach i błoto

Włosy mu się z czasem przerzedziły,

Aż raz nagle natrafił na złoto

Pod postacią o ...gdzieś takiej grubej żyły...

Zaraz mu na szyi wyszła gula,

Chciał coś krzyknąć, ale na próżno,

Więc pochwycił flaszkę z napisem „Vistula”

I się prawie natychmiast urżnął.

Podopuszczał się różnych ekscesów

Ze sprzątaczką o nazwisku Zofia Kaczka,

Przyczem darł się: – jestem bliski sukcesu!

– Jak to bliski? – zapytała sprzątaczka,

jodynując sobie w międzyczasie kota,

Który odniósł obrażenia liczne.

– A bo – wyjaśnił geolog – w pobliżu złota

Występują czasem łupki bitumiczne!

...tak tak, jak byśmy na tę historię nie popatrzyli,

Zbyt wąska specjalizacja stwarza szlachetnych debili.[1]

Bibliografia

1. 

Waligórski, Marek
Prywatne archiwum Marka Waligórskiego – syna Andrzeja Waligórskiego.

2. 

Kozłowska, Agnieszka
Wywiad Agnieszki Kozłowskiej z Aleksandrem Grotowskim przeprowadzony 7 września 2018.