Zgłoszenie do artykułu: Mała Hela

Wyrażam zgodę na przetwarzanie moich danych osobowych przez Ośrodek Kultury „Biblioteka Polskiej Piosenki” zgodnie z Rozporządzeniem Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016 r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia dyrektywy 95/46/WE i ustawą o ochronie danych osobowych z dnia 10 maja 2018 (Dz. U. poz. 1000), w celu wymiany informacji z zakresu polskiej pieśni i piosenki. Wymiana informacji będzie się odbywać zarówno za pośrednictwem niniejszego formularza jak i bezpośrednio, w dalszym toku spraw, redaktora bazy danych, prowadzącego korespondencję z właściwego dla niego adresu mailowego.
Administratorem danych jest Ośrodek Kultury „Biblioteka Polskiej Piosenki” z siedzibą w Krakowie przy ulicy Krakusa 7. Wszelkie dokładne informacje o tym jak zbieramy i chronimy Twoje dane uzyskasz od naszego Inspektora Ochrony Danych Osobowych (iodo@bibliotekapiosenki.pl).
Wszystkim osobom, których dane są przetwarzane, przysługuje prawo do ochrony danych ich dotyczących, do kontroli przetwarzania tych danych oraz do ich uaktualniania, usunięcia jak również do uzyskiwania wszystkich informacji o przysługujących im prawach.

Chciała kiedyś mała Hela uczcić Dzień Nauczyciela

Bo jej bardzo była droga ciężka praca pedagoga

Duma przeto, dziecię słabe, jaką by mu zrobić labę

Czy coś uszyć, czy coś kupić i się przy tym nie wygłupić

Stan jej kasy był dość lichy, miała tylko cztery dychy

Więc podkradła stówę ojcu, co ją miał schowaną w kojcu

Rano tatko szukał stówki i robił mamci wymówki

Potem latał za nią z korbą wykrzykując: Oż ty morwo

Wreszcie gonił ją z dwururką i ją nazwał wodną kurką

Ledwie ją ocalił stryjek dając tatce fangę w ryjek

A tatko mu blachę w czoło i zrobiło się wesoło

Zaraz w drzazgi poleciały szafy, krzesła i regały

W pleckach stryjka zieje rana, babcia leży rozdeptana

Aż ktoś wytarł but w biedaczkę biorąc ją za wycieraczkę

Jeszcze się przy tej panice kurcz-luz zrobił w elektryce

Od którego się łagodnie na dziadku zatliły spodnie

A on zamiast siąść do wody siadł w benzynę dla ochłody

Bęc – huknęło jak armata, zjarała się cała chata

Przyjechała straż pożarna, a tu tylko kupka czarna

Nawet sikać szkoda było, tak się to wszystko sfajczyło

Ale wszyscy ocaleli, brakowało tylko Heli

Więc tatko w samych rajtuzach z uporem szukał jej w gruzach

Nie wiedząc że dobre dziecię kupiło prezent i kwiecie

I że właśnie zamaszyście idzie dać to poloniście

By wyrazić swe uznanie, za trud i za wychowanie

Hej radować się należy taką postawą młodzieży.[1]

Bibliografia

1. 

Waligórski, Marek
Prywatne archiwum Marka Waligórskiego – syna Andrzeja Waligórskiego.

2. 

http://waligorski.art.pl
Strona internetowa poświęcona twórczości Andrzeja Waligórskiego [odczyt: 10.09.2018].

3. 

Kozłowska, Agnieszka