Z nadziemskich tyś przybyła stron
Tak tuląc mnie zawołał on
Życia ozdobo!
A wtem to słodkie sam na sam
Przerwało płaczem swoim nam
Malutkie bobo
On pobladł strasznie zatrząsł się
Zawołał „Okryj serce me
Wieczną żałobą
Lecz proszę bardzo nie trać słów
Zkąd tu się wzięło zaraz mów
Malutkie bobo”
Przybyło pocztą dziś co tchu
I dużo krzyku wniosło tu,
Razem ze sobą
Bo siostra ma już pociech dość
A dziś zjawił się nowy gość
Malutkie bobo
Więc wzięłam je a ty się lecz
Bo podejrzenie znana rzecz
Jest złą chorobą
On ukląkł czepił się mych rąk
Tyś anioł a to miły bąk
Malutkie bobo
I co dzień tak przepraszał mnie,
Gdyśmy chwileczkę byli gdzie
Sami ze sobą
Że ślub się odbył wnet raz dwa
I dziś już swoje własne ma
Malutkie bobo.[1]