Mam gitarę kupioną we Lwowie,
mam ją chyba z dwadzieścia parę lat,
urodziła się na Łyczakowie(1)
u stolarza, który przy niej
lubił śpiewać swej dziewczynie.
Z tą gitarą wędruję po świecie,
Po dancingach co nocy na niej gram,
ale gdy jesteśmy sami,
wtedy najcudowniej brzmi,
gdy o Lwowie rzewnym głosem śpiewa mi:
/Przyjacielu, co chcesz to mów,
nie ma jak rozśpiewany Lwów!
Tam, gdy batiar sztajerka gra,
to nawet stare domy tańczą, oj diradi, ra...
Szkoda gadać i szkoda słów,
nie ma nie ma, jak miasto Lwów,
nie ma jak to: „ta joj”, „ta idź”,
ta chcesz szczęśliwym być,
to jedź do Lwowa./bis
Ta gitara, choć tylko jest z drzewa,
ale serce i duszę ludzką ma,
kiedy tuli się do mnie, to śpiewa,
to aż z oczu łzy wyciska.
Taka mi jest wtedy bliska
i lecimy myślami do Lwowa,
przebiegamy ulice wzdłuż i wszerz
i stajemy aż na Rynku,
gdzie kamienny stoi lew(2)
Zasłuchany w mój i mej gitary śpiew.
/Przyjacielu, co chcesz to mów,
nie ma jak rozśpiewany Lwów!
Tam, gdy batiar sztajerka gra,
to nawet stare domy tańczą, oj diradi, ra...
Szkoda gadać i szkoda słów,
nie ma nie ma, jak miasto Lwów,
nie ma jak to: „ta joj”, „ta idź”,
ta chcesz szczęśliwym być,
to jedź do Lwowa./bis[1]
(1) Łyczaków – wschodnia dzielnica Lwowa.
(2) Na Rynku, gdzie kamienny stoi lew – mowa o kamiennych rzeźbach przed ratuszem we Lwowie, przedstawiających siedzące lwy, trzymające w przednich łapach tarcze z herbami miasta.