Zaszło słonko, zaszło, za górami zgasło,
baba chłopa wybiła, bo jej zechlął masło.
Zechlął gornek masła, sera pół doniczki,
a jeszcze se poprawił maślunko z maślniczki.
Baba w całej wiosce narobiła ruchu,
chłop se wąsy uoblizoł, głasnął się po brzuchu.
Chłop na swoją babe strasznie si pogniwoł
i tak jej z całej siły do ucha zaśpiewoł.
Nie będę ci babo do śmierci podległy,
oj, bo mnie w gnojowisku kury nie wygrzebły.
Kury nie wygrzebły, świnie nie wyryły,
oj, ale mnie boczunie kuminem wepchały.[2]
1. |
|
2. |
http://www.mikolaje.lublin.pl |