Mazur! mazur! zagrzmiały szyby polską nutą,
Melodia wstaje pragnień, wesela i siły…
Snać duszy nam do głębi smutkiem nie zatruto,
Krew się budzi i wrząca leje się przez żyły.
Jedną burzą ochoty jest nam świat w tej chwili.
Polak jesteś!… Niech ziemia dziwi się i zna cię!
Po nową przyszłość pójdziem, gdyśmy śmierć przeżyli –
Bóg z nami! jakoś będzie! w taniec, panie bracie!
Zważ jednak, bo melodia prosta cię zdradziecko
Siecią swoją znienacka splącze i omota.
By tak tańczyć – choć duszę trzeba mieć szlachecką!
Mazur by był z fantazją, musi tłuc we wrota.
W mosiężne nam podkówki obuwie podkuto,
Przelewamy się burzą od ściany do ściany…
Mazur! mazur! zagrzmiały szyby polską nutą
W śmierć pójdziem albo w życie, jak w te huczne tany.[1]