Miałem sen, że jestem wniebowzięty
Że mój kraj to hesperyjski sad
Że powrócił znów na artystów czas
Że odezwał się jakiś instynkt w nas
I ocieplił się klimat w moim śnie na Wiejskiej!
Miałem sen, że wyschły łez padoły
Że się da krajowe wino pić!
Że się wzbudził w nas miłosierdzia duch
Że artyści „pop” odzyskali słuch
Politycy źli w karnym szyku szli do szkoły!
A mnie jest żal tych nocy
Kiedy słońce wybudza ze snu
Chociaż nie wiem czy sen to proroczy
Czy obsesja wkręcona w mózg!
A mnie jest żal tych nocy
Kiedy świat wyraźnieje za dnia
Łudząc się myślą, że
Sen wariata we śnie
To naprawdę jest mój kraj!
Śniłem, że wieprzowy, polski smalec
Podbił świat od Rzymu aż po Krym
Sprzyjający wiatr wiał ze wszystkich stron
Urzędniczy takt wydał piękny plon
Pierworodny grzech został w końcu, ech! Jak palec!
Śniłem że – Marysia już sierotą
nie jest, bo w opiekę wziął ją ZUS!
Że pojednał się jakby nigdy nic
Z anarchistą gej, z Arabami – Żyd
Z robotnikiem chłop z narodowcem Szkop. Z ochotą!
A mnie jest żal tych nocy
Kiedy słońce wybudza ze snu
Chociaż nie wiem czy sen to proroczy
Czy obsesja wkręcona w mózg!
A mnie jest żal tych nocy
Kiedy świat wyraźnieje za dnia
Łudząc się myślą, że
Sen wariata we śnie
To naprawdę jest mój kraj![1]
1. |
Bolanowski, Leszek |
2. |
Leszek Bolanowski, Paweł Ferenc, Rymy stańczykowskie, Nowy Sącz, 2013, s. 156. |
3. |