Walka na śmierć i na życie,
Walka o honor i byt,
A wy tam zza morza patrzycie,
O, Anglio, czy tobie nie wstyd?
My kraj bez Quislingów, Petainów,
My naród nadziei i snów,
Za kilka „coltów” i „stenów”
Krwawimy od Odry po Lwów,
Za kilka „coltów” i „stenów”
Krwawimy od Odry po Lwów.
Wezbrało Bałtyckie morze,
To polskich matek są łzy,
Nad Francją czerwienią się zorze,
A bruki Warszawy od krwi!
My kraj bez Quislingów, Petainów...
Nie wahał się żołnierz o głodzie,
Na czołgów niemieckich szedł stal.
Dla ciebie – angielski narodzie,
Bo tobie uwierzył i padł.
My kraj bez Quislingów, Petainów...
Za nasze ofiary i męki,
Cóż dumna ty, Anglio, nam dasz?
Czy mamy ci złożyć podzięki,
Czy rzucić przekleństwo ci w twarz?
My kraj bez Quislingów, Petainów...
Dziś jeszcze cierpliwie czekamy
Z ojczyzny Cromwella – na znak,
By polskich sztandarów drzewcami,
Powstańczy wyrąbać znów szlak.
My kraj bez Quislingów, Petainów...
Przysięgnij żołnierzom, co leżą
W ciemnych mogiłach wśród drzew,
Niech oni ci najpierw uwierzą,
A wtedy my damy swą krew!
My kraj bez Quislingów, Petainów...[1]