Na Bałkanie wojna bardzo niespokojna,
Aj, aj, aj! Nad głową wisi miecz,
Ale wiem, co zrobię, legnę się do grobie,
Bo wojna to niebezpieczna rzecz.
Ja w rycerzy powołany, giewer mój naładowany.
Tylko z niemu trzeba strzelić pif! Paf! Puuf!
Trzeba strzelić z niego pif! Paf! Puf!
Małke, Małke kim a heir! Ja rychtuje swój gewer,
Życz mu, co by celny był!
Ja sze boje za to, co mi mówił tato,
Że Turki, to całkiem dżyki lud,
Że jak złapią Żyda, to z nim trochu bida,
Ale żyje, a to przecie grunt.
Turki to są półsrality, tylko, że lubią kubity,
A to przecie nie jest niic!
A to przecie nie jest złego niic!
Małke...
Ja wam powiem ale, co sze boje wcale.
Jak mnie Turki złapią w dżyki kraj,
W Konstantinopulu chodzą psy po polu,
A za pies ja boje sze aj waj!
Każdy Turek ma ich trzysta, co przylecą, jak zaszwista.
Czy wy wicie, co to znaczy piees?
Czy wy wacie co to znaczy pies?
Małke...[1]