Twe oczy dziś jak błękit,
choć wczoraj jeszcze za chmurami.
Stajemy się znów piękni,
gdy w nas dojrzewa coś do zmiany.
Do zmiany swego życia,
do zmiany swego okna,
do nowej wyobraźni,
bo stara nam przemokła.
Hej, na Antypody!
Jedź, wybierz się z nami.
Hej, człowiek jest młody,
gdy tęskni do zmiany.
Porzucam stare kąty,
bo nie chcę tu oddychać kurzem.
Niech plotki śpią beze mnie,
nie myślę ich dokarmiać dłużej.
Porzucam stare kąty,
bo trochę tu za głośno.
Przenoszę się gdzieś dalej,
by tam się witać z wiosną.
Hej, na Antypody!
Jedź, wybierz się z nami.
Hej, człowiek jest młody,
gdy tęskni do zmiany.
Przez całkiem nowy komin
pan Księżyc wpadnie tam czasami.
A kamyk ten zielony,
ukryję w trawie pod sosnami.
A gdy mi będzie smutno,
nad Świdrem rankiem stanę.
I patrząc w wody płótno,
znów powiem – czas na zmianę.
Hej, na Antypody!
Jedź, wybierz się z nami.
Hej, człowiek jest młody,
gdy tęskni do zmiany.
Hej, na Antypody!
Jedź, wybierz się z nami.
Hej, człowiek jest młody,
gdy tęskni do zmiany[2]
1. |
|
2. |
http://www.sewerynkrajewskifundacja.pl/ |