Ciągle jeszcze mówi się – piechota,
bo lepszego określenia brak.
Dziś wolimy toczyć się na kołach,
słuchać, jak nam w uszach gwiżdże wiatr. (gwizd)
Mostem ponad rzeką,
lasem, pośród pól –
całkiem niedaleko,
niedaleko już! (gwizd)
Dla piechura – najważniejsza głowa.
Nogi także, ale już nie tak.
Samochodem lepiej niż na nogach,
byle z głową, pojedziemy w świat! (gwizd)
Mostem ponad rzeką,
lasem, pośród pól –
całkiem niedaleko,
niedaleko już! (gwizd)[1]