W dzień czerwcowy i słoneczny,
W dzień triumfu, krwi i znoju,
Nieugięty i waleczny
Zastęp w szturmie mknie do boju.
Już mu Lwów nasz widny z dala
Jak się w słońcu lśni, rozpala...
Naprzód wiara hej!
Nam u Lwowa bram
Carskiej mocy zadać kłam!
Zbiry carskie biczem gnane,
Niewolników ciemna tłuszcza
Wpadła w miasto ukochane,
Miasto nęka, gnębi, zruszcza,
Bizantyjskie wznosi pienia,
Jad chce wsączyć upodlenia.
Ale nie da się
Stary polski gród,
Nie poniecha dawnych cnót!
Pod murami jego tłumnie
Stał Tatarzyn hordą ongi;
Lecz obrońcy trwali dumnie,
Niewzruszeni – jak posągi.
Turczyn nieraz im dopiekał,
W bezsilności Chmiel się wściekał.
Wszystko przetrwał Lwów
W niepowodzeń noc,
Bo w nim żywię duch i moc!
A i teraz wytrwał chlubnie
Choć szalała zawierucha;
Nikt nie powie, że szedł zgubnie
I giął szyję do łańcucha.
W grobach lwowscy patrycjusze
Dumni – że zachował duszę,
Jak gdyby brał wzór
Z pergaminu kart –
Taka jest w nim godność, hart.
Spieszy odsiecz, spieszą szyki,
Jako wicher pędzą chyży.
Już kościelnych wież krzyżyki
Widne z dala... coraz bliżej...
Kopiec już się z drzew wynurza,
Lonszanówki wstają wzgórza...
Jeszcze jeden szturm,
Jeszcze jeden rów,
A już nasz na zawsze Lwów!
0 nie płaczże już niewiasto,
Ni wy dziatki wylęknione!
Oto wolne wasze miasto,
Wrogie wojska odrzucone.
U domowych ognisk dalej
Ciche szczęście się rozpali,
Czas już otrzeć łzy,
Pieśń wolności wznieść:
Lwowie! Tobie chwała, cześć!
Puchar wznosimy drogocenny,
Pijcie z niego wolność, szczęście...
Znój i łzy – Wasz chleb codzienny,
Zaciskane do krwi pięści...
A więc pijcie szczęście do dna,
Dusza Wasza swobód głodna
Niech nasyci się,
Przyszedł znoju kres,
Dość już było krwi i łez.
Dumnie wznieście Swe sztandary,
Niech amarant znów zawłada,
Niech zwycięskie brzmią fanfary
I z wież lwowskich dzwon zagada!
Niech na lwowskim, na ratuszu
Stare lwy ze snu się ruszą,
Wielki, bo dziś dzień,
Losów szczodry dar:
Wolny Lwów, pognębion car.
Dzień czerwcowy, Słońce świeci,
Lwowskich wzgórz całuje szczyty...
Złotem skrzydłem wolność leci
I obwieszcza nowe świty.
Nowa Prawda objawiona:
Wróci Polsce Jej korona...
Hej! Wytężmy słuch,
Hej! Pochwyćmy broń,
Pora już – Na koń, na koń!
Hymn przyroda lwowska śpiewa,
Zaszumiały lasy z bliska,
Cetnerówki stare drzewa
I Lesienic uroczyska...
Gwarzą szumnie i dostojnie
0 zwycięstwie i o wojnie
I o prawdzie tej,
Że już wolny znów
Ukochany, stary Lwów![1]