Spakowałam do walizy wszystkie rzeczy twoje
przyzdobiłam wiankiem lico wiankiem lico swoje
już nie będziesz po pijaku mi tą windą jeździł
wstyd przed ludźmi mi przynoszą twe pijackie pieśni
ciągle chłopcom się podobam za mną wzrokiem wodzą
ale kiedy przy mnie jesteś w ogóle nie podchodzą
wianek mój znów z nurtem rzeki wnet może popłynąć
zaszło słońce zwiędły kwiaty bierzże w chuj tę miłość
/idź mi chamie w pizdu na ułańskie stepy
miał być z ciebie kozak a jest z ciebie kretyn/bis
poprzez pola biegnę tam gdzie wierzby się kłaniają
na zielone łąki zbiegnę tam gdzie mnie nie znają
suknia w malwy przez chutory niechaj załopocze
tańczyć będę przy ognisku śpiewać całe noce
kocham lasy kocham pola ciebie już nie kocham
z tobą jeno kłótnie zwady bójki i sromota
tafle jezior purpurowe mymi łzami spłyną
a ty będziesz smutnie tęsknić i pić gorzkie wino
/idź mi chamie w pizdu na ułańskie stepy
miał być z ciebie kozak a jest z ciebie kretyn/bis
jam ci kozak nie idiota na szable cię wezmę
albo koniem hen wywiozę sama nie uciekniesz
palę grody palę miasta na hak wieszam panów
tyś mi moją ukochaną więc lepiej się zastanów
z ciebie jeno bawidamek prostak i hołota
na me wdzięki tyś nieczuły a ja warta złota
końską chłopie to masz mordę szablę zardzewiałą
palisz pety a nie grody wbrew starym zwyczajom
/idź mi chamie w pizdu na ułańskie stepy
miał być z ciebie kozak a jest z ciebie kretyn/bis[1]
1. |
Sekcja Muzyczna Kołłątajowskiej Kuźni Prawdziwych Mężczyzn |
2. |
Kozłowska, Agnieszka |