Na wyspach, kochanie,
gdzie stanie nasz dom,
wiatr będzie dyszał upalny.
Pod dachem tropiku
rozpostrze się blask
i złote schylą się palmy.
A może nie potrzeba
pod gorące nieba
wędrować uparcie aż tam.
A może na jeziorze,
które dobrze znam,
oszołomi nas wiatr taki sam.
Nad wodą, nad złotą,
płócienny nasz dom
stanie na parę wieczorów,
i tam się spotkamy,
i zmieni się świat
w pieśń egzotycznych kolorów.
A może nie potrzeba...
la, la, la...
I tam się spotkamy,
i zmieni się świat
w pieśń egzotycznych kolorów.[1]