Nadzieju, jakaś ty miła,
tyś życia megu uzdobu!
/Tyliś mni razy zwudziła,
a ja wcionż tenskni za tobu./bis
Misionczku, co jasnu świcisz
ponad muimi oknyma,
/daremni szukasz gu u mni,
lubegu megu tu ni ma./bis
Odwróćży blady prumieni
du okna megu lubegu,
/zanieś mu moi wystchnieni,
ży ja wcionż tenskni du niegu./bis
Ży ja tu tenskni i giny,
samotny liczy gudziny,
/pewni on jest na zabawi
obok pinkniejszy dziwczyny./bis
Kuchanku, dzieś Ty przybywał,
ży wcionż tak późno przychodzisz?
/Pewni ci inna zajmuji,
a ty mni tylku tak zwodzisz./bis
Powidz, kuchanku, ach, powidz,
ży chodzunc miendzy grubami,
/kwiatek grubowy rzucony,
zadrga pud twymi stupami./bis[1]