Ja nie wierze w sny z fabryki snów
i nie slucham gadaniny gadającich glów
z głośnika
ślepy na kolory wywieszanych flag
głuchy na wołanie dyktatorów mody
i polityki
nie dociera do mnie slogan ani modny tekst
i dlatego dyktatorzy nazywają mnie
buntownikiem
Nie wyceniam ludzi miarą ich bankowych kont
złoty cielec nigdy nie był moim bogiem
ani narkotykiem
nie zabijam i nie kradnę i nie cudzołożę
i nie depczę ležącego co przede mną padł
w tym wyścigu
pokutuję ile mogę za mój każdy grzech
i dlatego moraliści nazywają mnie
buntownikiem
W koło tyle presji, wzorów i mód
i na nowe mitologie podsycanych wód
w masie bohaterów prosty człek
chciałbym stanąć ale nie ma gdzie
Nie planuję rewolucji ani zmian
akceptuję moje życie i mój podły stan
bez krytyki
mam szacunek do tradycji i do starych praw
nie obalam prezydentów ani nie odkrywam
Ameryki
nie buntuję się dla buntu i nie mówię nie
i dlatego buntownicy nazywają mnie
buntownikiem