To był zwyczajny, szary dzień,
Za ścianą dzieci głośny płacz
I męża głos – uśmiechnij się!
Więc ja posłusznie krzywię twarz.
I nagle stuka ktoś do drzwi,
Natrętnie, głośno, że aż strach;
Tak pukać możesz tylko ty,
Lecz jak trafiłeś pod mój dach?
Nie było ciebie tyle lat,
Myślałam, że nie wrócisz tu,
Poukładałam sobie świat
I nie zostawię tego już!
Najlepiej odejdź póki czas,
Na końcu świata schowaj się,
Dziś już nie pora szukać nas,
Dziś już za późno – dobrze wiesz.
Nie stukaj dłużej, dzieci śpią
I na mnie czeka tyle spraw;
Na głowie przecież cały dom,
A życie gorzkie jest jak łza.
Nie było ciebie tyle lat,
Myślałam, że nie wrócisz tu,
Poukładałam sobie świat
I nie zostawię tego już![2]
1. |
Halber, Adam |
2. |
http://www.teksty.agencja-as.pl/product_info.php?products_id=220&manufacturers_id=35 |