Nie chcą mnie z domu wydać, to się wydam sama,
nie chcą mi męża znaleźć, to se znajdę sama,
nim księżyc wzejdzie na wysokim niebie,
rzucę dom dla ciebie!
/Nocką stój w ciemnym borze,
przyjdę ja albo może
przyjdziesz ty, oknem wnijdziesz,
o świtaniu sobie wyjdziesz./bis
Będą nam kłosy miłośnie szumiały,
będą nam gwiazdy do tańca mrugały,
będziemy tańczyć do białęgo ranka,
tyś moja kochanka.
/A jak sie ojciec dowie
i matuli wnet opowie,
pewnie mnie ze świata zgładzą,
a za ciebie nie wydadzą./bis
Jak kłos złocisty w słoneczku dojrzewa,
jak mu do tego słoneczka potrzeba,
tak serce moje bez twego patrzenia
usycha z pragnienia.
/Nocką stój w ciemnym borze,
przyjdę ja albo może
przyjdziesz ty, oknem wnijdziesz,
o świtaniu sobie wyjdziesz./bis[1]