Dzień dwa a może trzy
Ja ty cudowne dni
Serc rytm rozhuśtał czas
Ślub nam ozłocił świat
Rok dwa a może trzy
Ty ty znowu ten ty
Gdy dziś pojawiasz się
To z ust samo się rwie
Durniu capie czubie knocie
Grzybie garbie gadzie szrocie
Prostaczyno psi wychodku
Nudo-twórco małpy przodku
Wrzodzie smrodzie zadzie dziadzie
Łomie gnomie złomie wszomie
Nie ma miłości bez złośliwości
Nie ma kochania bez wyzywania
Nic po bliskości bez kąśliwości
Każdy cukierek ma swój papierek
Nie ma miłości bez złośliwości
Nie ma kochania bez wyzywania
Nic po bliskości bez kąśliwości
Każdy cukierek ma swój papierek
Wszak tak od zawsze jest
Gdzie on ona i pies
Nim czas przesypie się
Zbudzi przekleństwa wsze
No cóż tak musi być
Nie nam pierwszym z tym żyć
Więc miast buntować się
Czulej zwyzywam cię
Ćwoczku szmirko zboczku ciulku
Pryczku gnojku czadku żulku
Szumowinko skurczybyczku
Wydalinko wsteczny łyczku
Chamku spamku chłamku szlamku
Knurku gburku lurku wsiórku!
Nie ma miłości bez złośliwości
Nie ma kochania bez wyzywania
Nic po bliskości bez kąśliwości
Każdy cukierek ma swój papierek
Nie ma miłości bez złośliwości
Nie ma kochania bez wyzywania
I gdy słowniki nam się dziś kurczą
Warto wyzywać wzajem się twórczo.[1]
1. |
Kabaret Róbmy Swoje |
2. |
Kozłowska, Agnieszka |