Już odchodzą gitarzyści przez deszczowe dni,
siedmiostrunna ich muzyka w futerałach śpi.
Złota jesień już zamyka siedem swoich bram.
Nie odchodźcie, gitarzyści, grajcie jeszcze nam.
Zima za pasem, zima za pasem,
o lecie trzeba zapomnieć już.
Jesień już przeszła przez rude lasy,
wnet wszystkie drzewa oszroni mróz.
Nie odchodźcie, gitarzyści, przez wysoki śnieg,
zanim słońce nie uwolni w lód zakutych rzek.
Srebrny talar za muzykę hojna zima da
i dołoży po lusterku z lodowego szkła.
Zima za pasem, zima za pasem,
o lecie trzeba zapomnieć już.
Jesień już przeszła przez rude lasy,
wnet wszystkie drzewa oszroni mróz,
wnet wszystkie drzewa oszroni mróz.[2]