Nie patrzcie przez lupy!
Nie patrzcie przez lupy!
Nie patrzcie przez lupy na wymowe wiersy
Jo nie zawodowiec i kozdy z nich piersy
Nie patrzcie na rymy męskie, żeńskie, biołe,
Bo one zwycajne i tyrlicki gołe.
Nie patrzcie na forme, na kształt, na wymowe,
Wsłuchojcie się w serce i w to co wom powie.
Ono jest nojwięksym etnologiem świata
I ten dobry krytyk, co z sercem się zbrata.
Kozdy wiers modlitwom mojej młodej dusy,
Pacierzem co twarde granity rozkrusy.
Moim przemyśleniem jest tu kozdo zwrotka,
Co jak nowe zycie tworzy się od środka.
Pewnie se myślicie ślęcąc nad mym wiersem,
Cytając w skupieniu kozdy wers za wersem,
Ze dając mi chwile ponieśliście straty,
Lec spróbujcie pojąć, ze mój duch jąkaty.
Łomie się, zacino, pise w wielkim trudzie,
Tworzy tak topornie jak gruda na grudzie.
Pytocie więc syćka, na co było trudzić?
Ale cy jąkaty nie mo prawa mówić?[2]
1. |
|
2. |
http://www.trebunie.pl/ |