Ta piosenka jest nieśmiała, jak wiosenny śnieg. Próbuje nazwać rzeczy niepojęte i ulotne.
Przyszła sama w noc bezsenną, aby mnie pocieszyć i przez serce niedomknięte
daje mi swój lek. Mówi mi, że to, co zwykle tu spotyka nas, nie przemija i nie znika, a istnieje równolegle. Obok czeka świat gdzie tyle Mocy wciąż nam sprzyja, gdzie możemy każdą chwilę przeżyć jeszcze raz…
Czy wtedy można byłoby uchronić naszą miłość? Ona tutaj z lęku drży, by nam jej nie ubyło…
Ta piosenka jest nadzieją na bliźniaczy świat, w którym to, co raz się stało, będzie trwało już na zawsze. W noc bezsenną mi się marzy, Losie najłaskawszy, bym tam mogła być przy Tobie już na wieczność całą.[2]
1. |
|
2. |
http://anna-maria-jopek.com/ |