Gdy wystawił nieśmiało
Na ten świat główkę małą
Czas mu począł odmierzać minuty
Cichuteńko zaryczał
(Noworodków to zwyczaj)
Lecz nieśmiało, jakby ciężkie miał wyrzuty
Bo nieśmiały był
Bo nieśmiały...
Potem żłobek, przedszkole,
Gdzie pętacze swawole
Wyzwalają zwykle gamę świeżych wrażeń
Gdy bawiono się w „doktora”
On ze wstydem wciąż się porał
I nie został nigdy nawet pielęgniarzem
Bo nieśmiały był
Bo nieśmiały...
Chciał założyć rodzinę
Bowiem poznał dziewczynę
Lecz speszony tak dotkliwie czas zmitrężał,
Że nim wyznał jej uczucie
W maksymalnym choćby skrócie
Ona miała... Trzeciego już męża!
Bo nieśmiały był
Bo nieśmiały...
Jak wiadomo – w każdej pracy
Wczoraj tłuki, dziś cwaniacy
Pardon! – Ludzie biznesu są w cenie...
A nieśmiałość, (w co wierzę)
Niezbyt sprzyja karierze
Więc określan regularnie był... „jeleniem”!
Bo nieśmiały był
Bo nieśmiały...
Gdy już leżał na ganku
W jesionkowym ubranku
Nadleciały ptaszki wielką kupą
I mu pięknie śpiewały,
Darł swe dzioby chór cały,
Że mężczyzna nie powinien być...
Nieśmiały!
Trzeba śmiałym być!
Trzeba śmiałym…[1]
1. |
Kabaret Pod Wyrwigroszem |
2. |