Jakże to łatwo w majową jest noc
wierzyć miłosnym słowom!
Łatwo, bo księżyc i gwiazdy w tę noc
lśnią zwykle ponad głową.
Prawda to znana i stara jak świat:
w dłoni zostaje kwiat,
gdy czułe słowa poranny zdmuchnie wiatr...
Nietrudno jest zerwać kwiat
i odrzucić go tak
jak jeden dzień, jak jedną noc
lub czasem rok.
Lecz trudniej odnaleźć ślad
wśród nieznanych stu dróg,
by jedną z nich, jedyną z nich
iść poprzez mrok.
Czy ty, czy właśnie to ty,
twój głos, twoje ręce?
Czy tylko, że pachną tak bzy
i już nic więcej?
Nietrudno jest zerwać kwiat,
trudniej szczęście, co trwa
nie jedna noc, nie jeden dzień czy dwa.
Barwny motylek, gdy wstrzyma swój lot –
rzecz zwykła u motyli –
siądzie na kwiatku, lecz po to by stąd
odlecieć już po chwili.
Rękę wyciągasz, zaledwie tam siadł,
pochwycić byś go rad,
ale odleciał – pozostał tylko kwiat...[1]