No i stało się cholera
Trzeba żenić się i już
Fajnie było wolna chata
Teraz Baśce rośnie brzuch
Jakżeż teść na wieść tę wściekł się
Zaraz w mordę chciał mnie lać
Sam oberwał i już tylko
charczał w rękę – „Kurwa mać”
Stara w lament „Co za czasy
Kiedyś to nie było tak
Ale stało się i trudno
Trzeba księdzu w łapę dać”
Przyszli moi na rozmowę
Co kto kupić ma na ślub
Tamci suknia
My obrączki
Dogadane
No to chlup
Tamci wódka
My orkiestra
Dogadane
No to chlup
Przy rodzinie będziem mieszkać
No to chlup w ten głupi dziób
Złożym wspólnie się na fiata
Chłopakowi będzie Adaś
Jak dziewczynka to Beata
Nowe życie to jest... cud
Coś... po prostu... że się..
A tam
Chlup
No i dobra
Do urzędu
Potem kościół i fotograf
W końcu lokal „Espaniola”
Dojeżdżamy a tam – „Sto lat...”
Na początek ciepłe flaki
Trzeba najeść się tłustego
Żeby potem się pobawić
Zresztą jak to tak bez tego
A i z tym po dwóch kieliszkach
Wujek Rysiek już nie żyje
Za to ciotka i za Ryśka
I za siebie samą pije
A na parkiecie dziadek Zbigniew
Cały czerwony tańczy lambadę
„Który kawaler mnie w tańcu prześcignie
– pyta się panien i krzyczy – żaden”
Jest wszystko
Jest tatar jest galaretka
Jest oranżada konkursy
Jest ekstra
I to jest wesele kręci kamera
Czekajcie psiakrew
Orkiestra
To teraz coś co wszyscy umią
„A wszystko te czarne oczy...”
Rano budzę się a obok
Moja żona Basia śpi
Hej tam Baśku ukochana
Teraz to se będziem żyć
Teraz to nas wszyscy mogą
Pocałować wiecie gdzie
Hej za oknem ptaki – ćmoki
Śpiewać kurza morda
Hej[1]
1. |
Kabaret Moralnego Niepokoju |
2. |