By powiększyć kadry narodowej armii,
Co się dziś Korpusem Posiłkowym zwie,
Po całej Warszawie hulają żandarmi.
... o mój rozmarynie, rozwijaj się.
W biały dzień na mieście strzelają do ludzi,
Niechaj każdy słyszy, niechaj każdy wie,
Że się Polska ze snu wiekuistego budzi –
... o mój rozmarynie, rozwijaj się.
Wczoraj znów żołnierza polskiego zabito,
Jak się zwał, gdzie służył – jeden Bóg go wie.
Ponoć był w Szczypiornie, ponoć był bandytą.
... o mój rozmarynie, rozwijaj się.
Ziemia go przytuli, ziemia go nakarmi,
Polska mu się przyśni w tym ostatnim śnie,
Zamiast polskiej armii wystarczą żandarmi.
... o mój rozmarynie, rozwijaj się.[1]