Wstajesz rano słońce świeci, nowy dzień
tak jak co dzień na kolanach modlisz się
prosisz Boga by nagrodził cię obficie
za twe nędzne mdłe i szare „niby życie”
dobrze wiesz, że to blef! Po co?!
Dzień po dniu zmieniasz się w błoto!
Idziesz drogą i od razu zginasz kark
twoje życie to dla innych kiepski żart
aż do ziemi cię przygniata balast trosk
gest usłużny twarz pobladła, cichy głos
dobrze wiesz, że to blef! Po co?!
Dzień po dniu zmieniasz się w błoto!
dzień się skończył leżysz w łóżku, zwykła noc
twoje sny bezbarwne są, zasnute mgłą
twoje lęki nie opuszczą cię o świcie
ciągły strach steruje twoim szarym życiem
dobrze wiesz, że to blef! Po co?!
Dzień po dniu zmieniasz się w błoto![2]
1. |
|
2. |
http://ksu.art.pl/ |