Wiadomo już w Bostonie, w New Yorku, Buffalo:
Pięciuset młodych, silnych chłopów na połów będzie szło.
Od rana nam powiało, przed nami ciężka noc.
Hej na deck i zmieniać żagle! Idzie sztorm.
Pojedziesz do New Bedford, to stary, słynny port.
Podpiszesz kwity, weźmiesz łachy, załatwisz wszystko w lot.
Od rana nam powiało, przed nami ciężka noc...
Powiedzą ci o kliprach, o cudach siedmiu mórz,
I będziesz wiedział, że w pół roku złowisz pięćset sztuk.
Od rana nam powiało, przed nami ciężka noc...
A teraz czas na morze, już wiatr zaczyna wiać.
Na wachtę zaraz musisz wyjść, choć ledwo możesz stać.
Od rana nam powiało, przed nami ciężka noc...
Nasz skipper tam na rufie na żagle zerka wciąż,
Aż z góry nagle krzyknie ktoś: „Tam dmucha – Widzę go”!
Od rana nam powiało, przed nami ciężka noc...
I dalej chłopcy, łodzie w dół, już dzika pogoń trwa.
Ostrożnie, nie za blisko, bo do diabła pośle nas.
Od rana nam powiało, przed nami ciężka noc...
Nareszcie złapaliśmy go i jest przy burcie już.
A teraz skórę trzeba zdjąć i haki idą w ruch.
Od rana nam powiało, przed nami ciężka noc...
A kiedy powrócimy, wlejemy w gardła rum.
Tym razem się udało nam, lecz więcej nigdy już.
Od rana nam powiało, przed nami ciężka noc...[2]
1. |
|
2. |
http://czteryrefy.pl/ |