Oj rozbujał się siwy koniczeńko,
Oj, rozbujał, rozbujał!
Kiedy na nim nadobny Jasieńko
Wywijał, wywijał.
Oj, i przyjechał do pani mateczki,
Oj, w podwórze, podwórze,
Oj, i uchylił z pióreczkiem czapeczki,
Ku górze, ku górze!
Oj, kłaniam, kłaniam, pani matuleńce,
Oj, w tym dworze, tym dworze,
A czyli żyje nadobna Kasieńka
W tej nowej komorze?
Oj, niemasz, niemasz, niemasz twej Kasieńki,
Oj, w komorze, w komorze,
Bo już rzuciła ruciany wianeczek
Za morze, za morze![1]