I
Pierwsza gwiazda usiadła w szybach,
Wiatr bije na radość w dzwony,
Błogosławią się lampy światłami,
Chodniki odwożą spóźnionych.
Kolędy zebrawszy się w stada,
Fruwają od domu do domu
I tylko na strychach jest cicho,
Bo na strychach śpi licho.
Ref.
Śnieg, śnieg,
Śnieg, śnieg, śnieg –
Spadają na ziemię anioły;
Świat zarósł dobrymi słowami,
Marzenia się marzą przy stołach.
Śnieg, śnieg,
Śnieg, śnieg, śnieg –
Ktoś nadzieję z nieba rozsypał;
Ludzie cieszą się jak nieludzie,
W piekle stypa,
W piekle stypa,
W piekle stypa.
II
Wymyślam na strunach życzenia,
W piecu gada do siebie ogień,
Może zdarzą się jakieś prezenty –
Czas przeprosić się z Panem Bogiem.
Kot na ucho szepcze psu wiersze,
Choinka poprawia makijaż,
Na schody przywiało wędrowca,
Pewnie głodny – drzwi uchylę.
Ref.
Śnieg, śnieg,
Śnieg, śnieg, śnieg –
Spadają na ziemię anioły;
Świat zarósł dobrymi słowami,
Marzenia się marzą przy stołach.
Śnieg, śnieg,
Śnieg, śnieg, śnieg –
Ktoś nadzieję z nieba rozsypał;
Ludzie cieszą się jak nieludzie,
W piekle stypa,
W piekle stypa,
W piekle stypa.[1]
1. |
Kmita, Rafał |
2. |