Tęga ziemia, dobra ziemia,
To nasze Podlasie.
Zmilknie jeden, to wnet drugi
Krzyknie Moskwie: „Zasię!”
Tam się z partią swą uwija
Pan Stanisław Brzóska;
Tak zajadły na Moskali,
Że niech ręka Boska!
Nie przepuści, nie daruje,
Tak w nim dusza sroga.
– Na to Bóg dał ręce – mówi –
Żeby pobić wroga.
Już zdławiły klęski ducha
W narodowym ciele,
A Podlasie jeszcze z Moskwą
Walczy dotąd śmiele.
Jeszcze Moskal się obziera,
Gdzie borek, gdzie wioska,
Nuż wypadnie, nuż przetrzepie
Pan Stanisław Brzóska(1).
Hej, ty dzielny Podlasiaku,
Szkoda nam twej doli.
Pochwycili cię Moskale,
Wzięli do niewoli.
Długo myślą, długo radzą,
Jak się pomścić krwawo.
Nie dali ci kuli w piersi,
Coś dyszał za sławą.
W Sokołowie cię na rynku
Powiesili wrogi,
Cześć ci, dzielny partyzancie,
Podlasiaku drogi![1]
(1) Ksiądz Stanisław Brzóska – członek Rządu Narodowego powstania na Podlasiu. Jego oddział był najdłużej walczącym w powstaniu