Żyję sobie w takim świecie, gdzie...
Co rusz to każdy chce zmieniać mnie,
A ja, nawet w najczarniejszych snach
Ani myślę ustąpić, co to, to nie ja!
Oni myślą, że dziewczyny są
Z plasteliny, że można je w tą lub w tą,
A ja w duchu z nich śmieję się
I pazurki na nich wciąż ostrzę swe!
I pewnie dlatego po całych dniach
Wołają za mną mniej więcej tak:
Ostra panienka!
– Taka jak ja.
Nie próbuj mi wmówić,
Że białe jest czarne.
Ostra panienka!
– Taka jak ja.
To nie chorągiewka,
Więc wyłącz ten sztuczny wiatr.
Kiedy widzą, że nie mają szans,
To są mili jak kotki i miau, miau, miau...
I próbują tak podejść mnie,
A ja z oczu im czytam: „No zmień się, zmień”.
Oni lubią, gdy dziewczyny są
Tak nieśmiałe i kruche jak cienkie szkło.
Ja nie kryję, że swoje wiem,
I jak osa w te kotki wbijam żądło swe!
I pewnie dlatego po całych dniach
Wołają za mną mniej więcej tak:
Ostra panienka...[1]