Paddy i wieloryb

Zgłoszenie do artykułu: Paddy i wieloryb

Wyrażam zgodę na przetwarzanie moich danych osobowych przez Ośrodek Kultury „Biblioteka Polskiej Piosenki” zgodnie z Rozporządzeniem Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016 r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia dyrektywy 95/46/WE i ustawą o ochronie danych osobowych z dnia 10 maja 2018 (Dz. U. poz. 1000), w celu wymiany informacji z zakresu polskiej pieśni i piosenki. Wymiana informacji będzie się odbywać zarówno za pośrednictwem niniejszego formularza jak i bezpośrednio, w dalszym toku spraw, redaktora bazy danych, prowadzącego korespondencję z właściwego dla niego adresu mailowego.
Administratorem danych jest Ośrodek Kultury „Biblioteka Polskiej Piosenki” z siedzibą w Krakowie przy ulicy Krakusa 7. Wszelkie dokładne informacje o tym jak zbieramy i chronimy Twoje dane uzyskasz od naszego Inspektora Ochrony Danych Osobowych (iodo@bibliotekapiosenki.pl).
Wszystkim osobom, których dane są przetwarzane, przysługuje prawo do ochrony danych ich dotyczących, do kontroli przetwarzania tych danych oraz do ich uaktualniania, usunięcia jak również do uzyskiwania wszystkich informacji o przysługujących im prawach.

O, Paddy Maloney w Irlandii gdzieś żył

I żyłby tak dalej i whiskey swą pił.

Szalony pomysł nagle wpadł mu do łba,

Żeby na wieloryby wyruszyć gdzieś w świat.

Wielorybów, cholera, zachciało się mu.

Nigdy przedtem na morzu nie sprawdził swych sił.

Nigdy jeszcze nie pływał, nie znał żagli, ni lin.

Opuścił Irlandię i na statek wsiadł,

Nie mógł nawet przypuszczać co spotka go tam.

Wielorybów, cholera, zachciało się mu.

Mijały tygodnie, w morzu wlecze się czas,

Aż nagle zobaczył wielkie cielsko wśród fal.

„Widzę go, jest tak blisko, że może mnie zjeść”.

Szybko podbiegł do masztu i na reje chciał wleźć.

Wielorybów, cholera, zachciało się mu.

W kilka chwil był na topie, drżąc trzymał się want.

„Nic mi teraz nie zrobi, dobre miejsce tu mam”.

Nagle szkwał, wielki przechył, krzyk w górze... i co?

Prosto w paszcze walenia wpadł Paddy Maloney.

Wielorybów, cholera, zachciało się mu.

W jego brzuchu nasz Paddy prawie pół roku tkwił.

Przyzwyczaić się musiał, nie odważył się wyjść.

Aż pewnego poranka waleń zakaszlał zdrowo

I milę w powietrzu leciał Paddy nad wodą.

Wielorybów, cholera, zachciało się mu.

Teraz Paddy na lądzie bezpieczny i zdrów.

Nigdy więcej na morze nie wybierze się już.

Nie ma mowy, by kiedyś popływać chciał łodzią.

„Pójdę w morze, gdy będzie kursował tam pociąg”.

Wielorybów, cholera, zachciało się mu.[2]

Bibliografia

1. 

Wolański, Ryszard

2. 

http://czteryrefy.pl/
Strona internetowa zespołu Cztery Refy [odczyt: 24.06.2015].