Panie, który patrzysz na mnie okiem księżyca.
Panie, który na mnie patrzysz przez słońce.
Panie, który jesteś i śmiercią, i życiem.
Gwiazdy to Twe łzy błyszczące.
Panie, który wiatrem dachy zdzierasz nam z głowy.
Który masz we władzy morskich fal siłę.
Panie, który w rękach masz ogień pożogi
Tyle razy, tyle razy Cię prosiłem:
Daj mi jeszcze odpocząć na ziemi,
Nim zobaczę światełko jasne.
Nim przed Tobą znajdę się niemy,
Kładąc na wadze czyny własne.
Daj mi tutaj raju spróbować.
Muszę wiedzieć, czy mi smakuje
ten okruch szczęścia! Jakie słowa
I jakie gesty Cię przekonują?!
Panie, który wiedziesz życie droga pokrętną.
Panie, który oczy mamisz pozorem.
Staram się świat czytać, jak księgę najświętszą,
a cierpliwość jest mi wzorem!
Swoje życie w trudzie, jak wszyscy chcę przeżyć.
Aż się nie zatrzyma serce sterane!
Ale nawet kiedy do ziemi się przygnę
Nadal prosić, nadal prosić nie przestanę.
Daj mi jeszcze odpocząć na ziemi,
Nim zobaczę światełko w mroku.
Zanim dojdę do Twojej sieni.
Zanim będę miał wieczny spokój.
Daj mi tutaj raju spróbować.
na tej ziemi, co jęczy w znoju.
Raju chwilę! A potem mnie prowadź
Do Twoich niebieskich pokojów![1]