Po to jest zabawa,
żeby bawić się,
wszyscy o tym wiedzą,
no i Felek wie.
Stale śpiewa tylko to,
co w swym sercu ma,
co pokochał, to wyśpiewa,
a wyśpiewa tak:
Panno Warszawo!
Bo to jest tak,
jak to się mówi „stara miłość nie rdzewieje”.
Panno Warszawo!
To właśnie ja
od lat cię kocham, taki jestem, „sie nie zmienie”.
A ty piękniejesz w oczach,
no i posag
wciąż większy masz:
nowe dzielnice, domy, place – na sto dwa.
Panno Warszawo,
panno Warszawo,
panno Warszawo ma!
Panna Frania dumna,
że chłopaka ma,
co tak pięknie śpiewa,
lecz jest trochę zła.
Bo on w oczy patrząc jej,
mówi „kocham cię”,
ale nuci jej do ucha
tylko słowa te:
Panno Warszawo...
Wzięli ślub w sobotę,
było gości huk,
przyszło pół dzielnicy
na ten Felka ślub.
A nad ranem skandal był,
żona odejść chce,
bo pan młody trochę wypił
i zaśpiewał, że
Panno Warszawo...[2]