Zgłoszenie do artykułu: Pianista i ja

Wyrażam zgodę na przetwarzanie moich danych osobowych przez Ośrodek Kultury „Biblioteka Polskiej Piosenki” zgodnie z Rozporządzeniem Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016 r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia dyrektywy 95/46/WE i ustawą o ochronie danych osobowych z dnia 10 maja 2018 (Dz. U. poz. 1000), w celu wymiany informacji z zakresu polskiej pieśni i piosenki. Wymiana informacji będzie się odbywać zarówno za pośrednictwem niniejszego formularza jak i bezpośrednio, w dalszym toku spraw, redaktora bazy danych, prowadzącego korespondencję z właściwego dla niego adresu mailowego.
Administratorem danych jest Ośrodek Kultury „Biblioteka Polskiej Piosenki” z siedzibą w Krakowie przy ulicy Krakusa 7. Wszelkie dokładne informacje o tym jak zbieramy i chronimy Twoje dane uzyskasz od naszego Inspektora Ochrony Danych Osobowych (iodo@bibliotekapiosenki.pl).
Wszystkim osobom, których dane są przetwarzane, przysługuje prawo do ochrony danych ich dotyczących, do kontroli przetwarzania tych danych oraz do ich uaktualniania, usunięcia jak również do uzyskiwania wszystkich informacji o przysługujących im prawach.

„Słodka Bazylia” – tak się nazywa bar.

Zamknięty, bo minęła już dwunasta.

Tak ciepło tu. Wychodzić trochę żal.

Ostatnie szklanki chowa barman.

Dopijam piwo, sięgam już po płaszcz.

W kieszeni mam monetę dla pianisty.

Nad klawiaturą widzę smutną twarz

na piramidzie nut – szklankę whisky.

On mówi:

– Proszę, powiedz jak to jest,

dlaczego wszystko trzeba chować na tym świecie?

Ja tu co noc na dwa, na trzy, na sześć,

a to jest przecież całe moje życie.

Dziś rano zostawiła mnie dziewczyna,

bo jednej rzeczy ukryć nie umiałem:

że w chwili kiedy siadam do pianina

zapominam, że mam duszę i mam ciało.

Przerwał i spojrzał gdzieś w mrok pustej sali,

a ja monetę obracałem w palcach...

– Przepraszam, powiedziałem, pan zapali?

I czy pan mógłby zagrać jeszcze tego walca...

Patrzyliśmy na siebie dobrą chwilę.

Barman ponuro patrzył na zegarek.

Więc wyszperałem parę groszy na napiwek

i ruszyłem w stronę drzwi, przez pustą salę.

Idąc myślałem, stary, widzisz, tak to jest.

To co mówiłeś jest mi jakby skądś znajome.

To piwo i ty... i na ulicy deszcz...

I każdy z parasolem w swoją stronę...

Na pewno wkrótce znajdzie się dziewczyna,

Co myśli, czuje, kocha i potrafi...

Więc zanim znowu siądziesz jutro do pianina,

Wyrzuć tych kilka niepotrzebnych fotografii.[2]

Bibliografia

1. 

Wolański, Ryszard

2. 

http://www.turnau.com.pl/
Oficjalna strona internetowa Grzegorza Turnaua [odczyt: 03.07.2014].