Czarny kruku, z której strony burza cię przywiała?
Skąd ten pierścień z monogramem i ta ręka biała?
Byłem na żer z swoją dziatwą, pytasz o to, panku,
Stosy zwłok popalonych wywożą z Majdanka.
Krwawy obraz można widzieć za tymi drutami,
Jak tam giną polskie dzieci razem z matkami.
Ja słyszałem, jak wołały dzieci na tatusia:
Co się stało z moim bratem, gdzie moja mamusia?
Boże drogi, Polsko nasza, cóż to za los srogi,
Jak nas kopią, głodem morzą te niemieckie wrogi!
Tak w rozpaczy woła dziecię, rączki w górę wznosi
I o litość okrutnika – nie bij, panie – prosi.
Ani prośby, ni łzy rzewne nic nie pomagają,
Bo te łotry hitlerowskie z głazu serca mają.
Jedni leżą ciężko chorzy i na śmierć czekają,
Skoro przyjdą ich oprawcy, w piec ich powrzucają.
Taka to jest kombinacja Antychrysta tego,
Aby żywcem ludzi palić i męczyć bliźniego.
Tam, w Germanii, nie jest znane piąte przykazanie,
Lecz przeciwnie, bić, mordować jest ich zadanie.
Tak w Majdanku swe zadanie surowo spełniali,
Że w nieludzki sposób strasznie się nad nami znęcali,
A ta ręka z tym pierścieniem? Rzucę, skąd pochodzi,
Niechaj kraj nasz wnet zakwitnie i Polska się zrodzi.
1. |
Świrko Stanisław, Z pieśnią i karabinem: pieśni partyzanckie i okupacyjne z lat 1939–1945: wybór materiałów z konkursu ZMW i „Nowej Wsi”, Warszawa, Ludowa Spółdzielnia Wydawnicza, 1971, s. 267, 268. |