Hej, wy konie, rumaki stalowe,
hej, na pola prowadźcieże nas,
/niech zawarczą traktory bojowe,
nam już w pochód odprawić się czas./bis
I cudowny nasz koń
wejdzie na świeżą błoń,
za nim tysiąc traktorów i maszyn,
ostry pług będzie ciąć,
będzie orać i żąć,
zbierać plony w republikach naszych.
Ciężki kłos się do ziemi ugina,
kołchozowa w nim nurza się wieś,
/kiedy piosnkę zanuci dziewczyna,
podchwytują żniwiarze tę pieśń./bis
I cudowny...
My weźmiemy przeszkody najwyższe
i gdy żeńców rozlegnie się głos,
/łan pszenicy w ich takt się kołysze,
dzwoni piosnkę złocący się kłos./bis
I cudowny...
Pył złocisty nam drogi wymości,
w kraj błękitny uniesie go wiatr.
/Hej, skrzydlata ty moja radości,
przyjaciółko młodzieńczych mych lat./bis
I cudowny...
Hej, traktorze, potężny mój koniu,
ty najcięższych nie boisz się dróg!
My za szczęściem pędzimy w pogoni,
siły naszej niech lęka się wróg.
I cudowny...[1]